Samuel Eto’o rozpoczyna kolejny etap w swojej przygodzie z piłką. W sobotę udało mu się wygrać w wyborach na prezesa Kameruńskiej Federacji Piłkarskiej (Fecafoot). Legendarny napastnik pokonał siedmiu kontrkandydatów, w tym dotychczas urzędującego Seidou Mbombo Njoyę.
40-latka czeka bardzo trudne zadanie. Kameruńska Federacja Piłkarska od lat zmaga się z przejawami korupcji i złego zarządzania. Dodatkowo, na bardzo niskim poziomie stoi infrastruktura sportowa.
Kampania Eto’o skupiona była na walce z korupcją i usunięciu jej z krajowej piłki, a także na promowaniu dyscypliny wśród kobiet. Pomogło mu to zwyciężyć z Njoyą w stosunku 43 do 31.
Eto’o nie ukrywał ogromnego szczęścia związanego z wynikami wyborów. Całą sytuację skomentował na serwisach społecznościowych.
„Zapamiętam ten dzień jako jeden z najbardziej dumnych w moim życiu. Jestem głęboko wdzięczny za wybranie mnie na prezesa Kameruńskiego Związku Piłki Nożnej. Każdy głos reprezentuje energię i ambicję naszej piłkarskiej rodziny, by wznieść nasz ukochany sport na poziom, jakiego do tej pory nie widzieliśmy” - podkreślił.
Nastroje w Kamerunie są bardzo optymistyczne. Zwycięstwo Eto’o zostało w mediach opisane jako „zwycięstwo sportu”. Dziennikarz André Mirabeau Mahop wyjaśnił również, z jakimi trudnościami musi zmagać się nowy prezes federacji: - Wielkim wyzwaniem dla Samuela Eto'o będzie pogodzenie piłkarzy. Odkąd jestem dziennikarzem, odkąd zajmuję się futbolem, zawsze była wojna, bitwa między zawodnikami, spory, skargi, nigdy nie graliśmy w piłkę na boisku.
Eto’o może poszczycić się niezwykle bogatą karierą piłkarską, w trakcie której strzelał bramki w Barcelonie, Interze Mediolan i Chelsea. Czterokrotnie świętował krajowe mistrzostwa, a także trzy razy zdobywał puchar Ligi Mistrzów. Ze swoją kadrą triumfował w Pucharze Narodów Afryki w 2000 i 2002 roku. Na emeryturę przeszedł we wrześniu 2019 roku po krótkiej przygodzie w Katarze.