Trwająca wojna za naszą wschodnią granicą doprowadziła do odizolowania rosyjskiego futbolu od poważnych europejskich zmagań. Mimo to strona agresora dąży nieustannie do zmiany tego stanu rzeczy, ponieważ uważa, że nie należy mieszać sportu z polityką.
I co jakiś czas osiąga na tym polu mniejsze lub większe sukcesy. Ostatnim z nich było między innymi rozegranie towarzyskiego spotkania przez Dynamo Moskwa ze Slovanem Bratysława.
Wywołało to olbrzymie kontrowersje na Słowacji oraz doprowadziło do wycofania się Slavii Praga z zaplanowanego sparingu z ekipą z sąsiadującego z nimi kraju.
W podobny sposób zareagowały media na prowadzone w tym samym czasie negocjacje „Błękitnych” z... Dynamem Kijów w sprawie pozyskania Gersona Rodriguesa. Nie brakowało tutaj nawet głosów, że zostały one momentalnie zerwane przez stronę ukraińską po rozegraniu wspomnianego pojedynku.
Rzeczywistość okazała się jednak inna i reprezentant Luksemburga dołączył do Slovana na zasadzie rocznego wypożyczenia z opcją nawiązania stałej współpracy na kolejne trzy lata.
Do całego zamieszania wokół tej transakcji odniósł się dyrektor generalny słowackiego zespołu.
- Negocjacje przez cały czas były prowadzone bardzo poprawnie, za co dziękuję przedstawicielom Dynama Kijów. Również w tym przypadku okazało się, że zeszłotygodniowy mecz z Dynamem Moskwa w Katarze był znacznie większym problemem na Słowacji niż za granicą. Sport powinien łączyć, a nie dzielić i tak też jest - powiedział Ivan Kmotrík Jr.
Gerson Rodrugues jest formalnie związany z drużyną z Ukrainy od połowy 2019 roku. Więcej czasu spędzał jednak poza nią na wypożyczeniach w MKE Ankaragücü, Troyes, Eyüpsporze, Al-Wehda i ostatnio Sivassporze, gdzie zdobył dwie bramki w trzynastu meczach.
W barwach Dynama Kijów udało mu się zanotować dziewięć trafień i cztery asysty w 53 występach.