Odejście Tahitha Chonga z Old Trafford było pewne od jakiegoś czasu. Młody skrzydłowy otwarcie dążył do takiego rozwiązania, wiedząc, że pozostanie w Manchesterze nie wpłynie dobrze na jego rozwój.
Piłkarz poprzednią kampanię spędził na wypożyczeniu w Birmingham City. Tam, mimo poważnego urazu pachwiny, zdołał zanotować 19 gier, bramkę i trzy asysty, ciesząc się dużym zaufaniem ze strony działaczy „The Blues”.
22-latek wrócił latem do MU, by wziąć udział w okres przygotowawczym pod okiem Erika ten Haga. Młody napastnik tuż po nim otrzymał od pracodawcy zgodę na definitywne odejście, co wykorzystało właśnie Birmingham.
Chong kończy więc z niepewnością i liczy, że osiądzie na St Andrew’s Stadium na dłużej.
Kwota transakcji nie została ujawniona, ale angielskie media spekulują, że wyniosła około 1,5 miliona funtów. Młodzieżowy reprezentant Holandii parafował czteroletni kontrakt.
Ruch ten kończy ośmioletni związek 22-latka z Manchesterem United, po tym jak dołączył do ich akademii, grając wcześniej w młodzieżowych sekcjach Feyenoordu. Jego dorobek w seniorskiej koszulce 20-krotnego mistrza Anglii to 16 spotkań i dwie asysty.
- Jestem podekscytowany, że mogę wrócić. Szczególnie po ostatnim sezonie, zawsze czułem, że Birmingham City było moim drugim domem. To miłe, ponieważ przyszedłem, znam już wszystkich. Widzę znajome twarze. Każdy w klubie, personel, zawodnicy i fani - wszyscy sprawili, że czułem się tak mile widziany, rodzinny klub - powiedział wyraźnie rozpromieniony Chong.
- Czuję się gotowy do działania. Jestem bardzo podekscytowany, aby zacząć działać. Wspaniale jest być z powrotem.
Manchester United pożegnał się w letnim oknie z kilkoma młodymi zawodnikami, których szanse na regularne występy, w natłoku ostatnich wzmocnień, klarowały się niezbyt realnie.
Tak też, drużynę ze Stretford End opuścili Hannibal Mejbri, Álvaro Fernandez, Amad Diallo, Dean Henderson czy James Garner.