„Miedziowi” poprawili pozycję względem poprzedniego sezonu, notując awans z trzynastego na dziewiąte miejsce. Niewielki wkład w to dokonanie mieli jednak wielce doświadczeni Żubrowski, Živec i Świerczok, a także przebywający w klubie od trzech lat Bartolewski.
Szczególnie dużo większe oczekiwania były co do środkowego napastnika, który rzutem na taśmę pojechał na EURO 2020, gdy kontuzji doznali Arkadiusz Milik oraz Krzysztof Piątek. Tam pojawił się na boiskach na ostatnie 29 minut meczu ze Szwecją.
30-letniego Świerczoka podczas drugiego pobytu w Zagłębiu oczywiście można usprawiedliwiać ponad roczną przerwą od gry po dyskwalifikacji za doping, ale ledwie pięć występów bez zdobyczy bramkowej w ciągu czterech miesięcy zdecydowanie nie przystoi piłkarzowi tej klasy (cztery mistrzostwa Bułgarii, 37 goli w Ługodorcu Razgrad).
Konsekwencją tego jest decyzja o nieprzedłużeniu wygasającego kontraktu.
Świerczok w przeszłości występował między innymi w Piaście Gliwice i Górniku Łęczna. Łącznie na poziomie Ekstraklasy ma 42 bramki w 95 meczach. Zaczepienie się na najwyższym poziomie w Polsce będzie jego celem tego lata.
Odchodzi również pozostała trójka.
32-letni Živec w 2022 roku zagrał tylko raz w pierwszym zespole, a mimo to doczekał się przedłużenia współpracy. Od tego czasu zaczął pojawiać się na boiskach dużo częściej, ale i tak nie zapracował sobie na pozostanie. Kończy zatem swój pobyt na czterech sezonach.
31-letni Żubrowski po kontuzji zdołał uzbierać raptem dwa występy w drużynie prowadzonej przez Waldemara Fornalika. On jako jedyny otrzymał „zielone światło” na znalezienie sobie nowego klubu jeszcze przed upływem wygasającej umowy, co potwierdził pracodawca w oficjalnym komunikacie.
25-letni Bartolewski zaczął kampanię w wyjściowym składzie, ale od 12 lutego trener nie skorzystał więcej z jego usług. Lewy obrońca ostatecznie w koszulce Zagłębia Lubin zdołał rozegrać 54 spotkania.