Ole Gunnar Solskjær w swoim trenerskim CV ma Molde FK czy Cardiff City FC, jednak kibice głównie kojarzą Norwega z pracy w klubie, w którym jako zawodnik zanotował aż 366 spotkań, czyli Manchesterze United.
51-latek objął pieczę nad zespołem po zwolnieniu José Mourinho w grudniu 2019 roku. Początkowo miał być tylko opcją tymczasową, jednak końcowo zdecydowano mu się zaufać na dłużej.
Solskjær pracował w Manchesterze do listopada 2021 roku, a jego średnia po 168 spotkaniach na ławce „Czerwonych Diabłów” to 1,84 punktu na mecz.
Wynik ten może nie powala, ale nie jest też na tyle słaby, by przekreśliło to 51-latka jako szkoleniowca, a mimo to ten od tamtego czasu pozostaje na trenerskim bezrobociu.
W rozmowie z portalem „FourFourTwo” Solskjær wyjawił, że nie wynika to z braku zainteresowania.
- Tak, miałem oferty. W ostatnich tygodniach dostałem propozycje prowadzenia dwóch europejskich reprezentacji. Wcześniej pytały dwa kluby z Arabii Saudyjskiej. Świetne pieniądze, ale mi o nie nie chodzi. Był też temat pracy w Anglii - zdradził Norweg.
- Mój agent przegląda oferty, rozmawiamy na ich temat. Ale jeśli prowadziłeś Manchester United, to ustalasz własne kryteria tego, gdzie chcesz pracować. Być może muszę podjąć nowe wyzwanie, w którym nauczę się nowego języka: hiszpańskiego, włoskiego, francuskiego czy niemieckiego - rozważał 51-latek.