W 33 dotychczasowych spotkaniach ligowych Raków Częstochowa zdobył 75 punkty i drugą w tabeli Ekstraklasy Legię Warszawa wyprzedza o 11 „oczek”. W 34. kolejce nowy mistrz Polski zmierzy się na swoim stadionie z Zagłębiem Lubin. Dla Marka Papszuna będzie to ostatni mecz za jego sterami. 48-latek jakiś czas temu zdecydował się na odejście z klubu.
- Jestem po raz ostatni. Nasza łódka zmierza do brzegu. Ja wysiadam, ale Raków płynie dalej, dlatego cieszę się ostatnimi momentami z drużyną i w klubie. Przed nami ostatni mecz i chcielibyśmy go wygrać. Zagrać na swoim wysokim poziomie, jak często graliśmy na Limanowskiego. Nie tylko ja odchodzę, ale i niektórzy zawodnicy i będziemy chcieli się godnie z Częstochową, Rakowem, kibicami, pożegnać. Chcielibyśmy to zakończyć z klasą.
- Nie wszyscy są do dyspozycji. Zdajemy sobie sprawę z tego, że okres przejściowy jest krótki, za chwilę jest okres przygotowawczy i z niektórymi zawodnikami nie chcieliśmy ryzykować, żeby byli w pełni gotowi do tego okresu - powiedział Papszun, który został zapytany też o swoją przyszłość.
- Mam przygotowane warianty A i B. Nudził się nie będę. To nie jest tak, że jak nie będę w danym momencie trenerem, to nie będę miał co robić. Mam plany, jestem o to spokojny. Na tę chwilę nic nie muszę koniecznie. Nie jestem pod taką presją - przyznał.