Samolot z 28-letnim argentyńskim piłkarzem Cardiff City na pokładzie zaginął w poniedziałek wieczorem nad Kanałem Angielskim. Zawodnik wracał z Nantes, gdzie chciał się pożegnać z kolegami z byłej już drużyny.
- Jestem w samolocie i wygląda tak, jakby zaraz miał się rozpaść na kawałki. Lecę do Cardiff - mówi podczas nagrania Sala.
- Zobaczymy, co się stanie. Jak się macie, bracia i siostry, wszystko w porządku? Jeśli w ciągu półtorej godziny nie dostaniecie ode mnie sygnału... Nie wiem, czy oni wyślą kogoś, żeby mnie znaleźć... Tato, tak bardzo się boję.
Na pokładzie samolotu Piper PA-46 Malibu znajdowały się dwie osoby, Sala i pilot. Jak komentowali eksperci lotniczy, wybór takiego środka transportu, dysponującego jednym silnikiem, na przelot nocą i w trudnych warunkach pogodowych był skrajną nieodpowiedzialnością.