Za chęcią sprzedaży Paulo Dybali może kryć się coś więcej niż tylko wola szybkiego zarobku. Od kilku tygodni działacze Juventusu intensywnie starają się sprzedać Argentyńczyka, choć ten stanowczo się temu sprzeciwia. Wygląda jednak na to, że w Turynie pojawił się nowy plan, a mianowicie chodzi o poważne wzmocnienie skrzydeł. Można tak wywnioskować z tego, iż mistrzowie Włoch włączyli się do wyścigu po Neymara, a teraz także po Ousmane'a Dembélé.
„Mundo Deportivo” informuje, że w poniedziałek dyrektor sportowy „Juve”, Fabio Paratici, udał się do Barcelony, gdzie rozmawiał z działaczami „Blaugrany” na temat kilku piłkarzy. Jednym z nich był właśnie Francuz, który jak na razie napotykał na pewne problemy po swoim transferze z Borussii Dortmund. Ostatnio zawodnik dostał kolejnej kontuzji, ale nie przeszkadza to „Bianconerim”, którzy widzą w zawodniku spory potencjał.
Do tej pory Barcelona nie była zbyt chętna na oddanie zawodnika, odrzucając choćby możliwość włączenia go w wymianę za Neymara. Juventus może przyjąć jednak inną taktykę i ustąpić Katalończykom w walce o Neymara w zamian za większą przychylność w sprawie 22-latka.
Zanim dojdzie do transferu, sprzedany musiałby zostać Dybala. Tutaj sprawa jest rozwojowa, choć sam Argentyńczyk nadal niezbyt przychylnie patrzy na potencjalną wyprowadzkę. Wciąż trwają jednak negocjacje w sprawie transakcji z PSG, gdzie napastnik miałby zastąpić Neymara.
Maurizio Sarri nie widzi Dybali w roli skrzydłowego. Gracz występował na tej pozycji również u Massimiliano Allegriego, ale znacznie lepiej prezentował się jednak bliżej środka pola.
Ponadto „Mundo Deportivo” informuje, że w trakcie wczorajszych rozmów kluby poruszyły także temat Daniele Ruganiego oraz Mario Mandžukicia. Dziennik zaprzecza również dzisiejszym doniesieniom „Tuttosport”, jakoby Juventus pytał o Luisa Suáreza. Urugwajczyk nie jest na sprzedaż i nie będzie częścią jakiejkolwiek wymiany.