Wczorajsze potknięcie „Dumy Katalonii” w ćwierćfinale Pucharu Króla było już drugą - w tym miesiącu - zaprzepaszczoną przez nich szansą na zdobycie trofeum. Niespełna dwa tygodnie temu podopieczni Xaviego ulegli Realowi Madryt w wielkim finale Superpucharu Hiszpanii.
Po wczorajszej porażce z baskijskim zespołem dużą odpowiedzialnością wykazał się 21-letni Pedri, który w pomeczowym wywiadzie konstruktywnie ocenił grę swojego zespołu.
- Tutaj, na San Mamés, kibice często wywierają presję, natomiast zawodnicy Bilbao zawsze wywierają duży pressing, są bardzo szybcy i nie jest łatwo przeciwko nim bronić. Powinniśmy byli lepiej oceniać niektóre sytuacje - oznajmił.
Według reprezentanta Hiszpanii w obecnym zespole Barcelony jest sporo aspektów, które wymagają poprawy, lecz przede wszystkim brakuje w nim zaangażowania.
- To jasne, że musimy być bardziej zaangażowani, tego nam brakuje. Potrzebna jest nam samokrytyka. W ubiegłym sezonie wygraliśmy ligę. Musimy poprawić grę w defensywie, ale nie tylko. Wszyscy musimy zrobić krok do przodu, a to zrobi różnicę - przyznał pomocnik „Blaugrany”.
Na sam koniec 21-latek zabrał głos w sprawie dwóch rozgrywek, w których Barcelona wciąż ma szansę na upragniony triumf. Mowa tu oczywiście o LaLidze, w której obecnie do pierwszej lokaty tracą osiem „oczek” oraz o Lidze Mistrzów, gdzie w 1/8 finału zmierzą się z włoskim Napoli.
- Nasza sytuacja w lidze jest skomplikowana, ale będziemy walczyć do końca. O dwa tytuły, które nam pozostały, będziemy walczyć do upadłego - powiedział.