W środowy wieczór Manchester City wyjdzie na boisko z zamiarem wzbogacenia dorobku do dziewięciu punktów. Zespół ma za sobą zwycięstwa z Crvena zvezdą oraz RB Lipsk.
Dla „Obywateli” starcie ze szwajcarską ekipą może okazać się najbardziej wymagające. Nie chodzi o klasę rywala, a o niecodzienny „anturaż”. Stadion Wankdorf wyróżnia się bowiem sztuczną murawą.
W sztabie Man City zaświeciła się czerwona lampka. Guardiola zapewnił jednak, że jego asystenci, członkowie ze sztabu medycznego, jak i piłkarze zrobią wszystko, żeby nie doznać poważniejszych urazów w trakcie maratonu trudnych spotkań.
– Czy skrywam w sobie obawy dotyczące kontuzji? Mam nadzieję, że w obu drużynach zawodnicy ich nie doznają. My nie jesteśmy przyzwyczajeni do grania na takiej nawierzchni. Ale to można powiedzieć o każdym zespole, który tu przyjeżdża – zaznaczył Hiszpan.
– Takie warunki są dostosowane pod grę w lidze szwajcarskiej, więc w Lidze Mistrzów drużyny muszą przyjechać tu wcześniej, aby się do nich zaadaptować – dodał.
– Granie na naturalnej trawie jest lepsze, ponieważ tak to robi 99,99 procent drużyn grających na najwyższym poziomie, o ile w przeciwnym wypadku UEFA czy FIFA nie nakaże rozgrywać spotkań na sztucznych boiskach. Po prostu tak wskazuje zdrowy rozsądek.
– Jest, jak jest. Skoro UEFA wydaje zezwolenie, to dlatego, że boisko znajduje się w dobrej kondycji. To jeden z powodów, dla których nigdy nie trenujemy na innych boiskach, lecz w tym przypadku postanowiliśmy zrobić wyjątek.
– Przylecieliśmy z samego rana, aby piłkarze poczuli, jak toczy się piłka po takiej nawierzchni, w jaki sposób poruszać się w różnych kierunkach boiska. Postaramy się błyskawicznie posiąść jak największą wiedzę – podsumował.
W ciągu najbliższego miesiąca City przyjdzie się zmierzyć między innymi w derbach z United, Chelsea oraz Liverpoolem. Na później zaplanowane są też potyczki z Lipskiem, Tottenhamem i Aston Villą.