Pau Cubarsí swoim wtorkowym występem w Lidze Mistrzów wprawił w osłupienie cały świat. O jego talencie mówiono sporo już znacznie wcześniej, ale dopiero teraz mogli się o nim przekonać kibice prestiżowego turnieju spod szyldu UEFA. Na pewno na własnej skórze doświadczył go napastnik Napoli, Victor Osimhen.
Nigeryjska gwiazda nie potrafiła poradzić sobie z 17-latkiem, który z niezwykłym spokojem zarządzał blokiem defensywnym mistrza Hiszpanii. Doskonały moment na obserwację wybrali sobie przedstawiciele Paris Saint-Germain.
Wedle doniesień „Sportu” na Stadionie Olimpijskim w dzielnicy Sants-Montjuïc znalazł się co najmniej jeden akredytowany wysłannik francuskiego giganta. Jeden z celów monitoringu miał stanowić właśnie młodziutki defensor.
FC Barcelona zamierza w najbliższym czasie zabezpieczyć przyszłość Cubarsíego, oferując mu nowy kontrakt. Aktualny budzi spore ryzyko, gdyż został opatrzony klauzulą wykupu w wysokości dziesięciu milionów euro.
Na ten moment perełka z Katalonii nie myśli o transferze.
Przed startem kampanii po nastolatka zgłosił się Manchester City, który regularnie bada iberyjski rynek w poszukiwaniu talentów. Pomaga mu w tym filialna Girona, w której Cubarsí szkolił się do 2018 roku.
Bardzo prawdopodobne, że paryżanie sporządzili we wtorek również notatki dotyczące Lamine'a Yamala.
FC Barcelona nie zamierza żegnać się z wychowankami. Oczywiście, do zmiany decyzji może ją nakłonić nieustannie niekorzystna sytuacja finansowa.