Zespół „Wielbłądów Morza Czerwonego” pokazał się po raz ostatni na piłkarskiej mapie świata przy okazji wzięcia udziału w najstarszych afrykańskich rozgrywkach - Pucharze CECAFA (zmagania organizowane są przez FIFA i Radę Afryki Wschodniej i Środkowej) w 2019 roku.
Wówczas dotarł oni do wielkiego finału, w którym uznał wyższość Ugandy (0:3). W kolejnych latach na próżno było nam szukać rezultatów tej drużyny oraz jest pozycji w światowym rankingu, ponieważ nie rozegrała ani jednego oficjalnego meczu od blisko czterech lat.
W najbliższych dniach miało to ulec zmianie, ponieważ przedstawiciele tamtejszego futbolu zgodzili się oraz wzięli udział w losowaniu fazy eliminacyjnej mundialu w 2026 roku.
Erytrea trafiła do grupy E z Marokiem, Tanzanią, Kongiem, Nigrem oraz Zambią i miała zainaugurować zmagania w niej od starcia z pierwszym zespołem już 16 listopada.
Radio Erena donosi jednak, że to spotkanie i wszystkie pozostałe z udziałem „Wielbłądów Morza Czerwonego” nie dojdą do skutku, ponieważ ta reprezentacja została... wycofana z rywalizacji o awans na Mistrzostwa Świata.
Przyczyną takiego stanu rzeczy były obawy władz państwowych, że członkowie zespołu skorzystają z okazji, by uciec z kraju, w którym nie przestrzega się podstawowych praw człowieka.
W przeszłości piłkarze Erytrei ubiegali się już o azyl między innymi w Botswanie przy okazji rozgrywania eliminacji mundialu w 2018 roku.
Z tego też powodu afrykańska drużyna nie wystartowała w ostatnich kwalifikacjach Pucharu Narodów Afryki, gdzie w pierwszej rundzie miała się mierzyć właśnie z „Zebrami”.
Jeżeli przekazane informacje znajdą swoje potwierdzenie w rzeczywistości, to wszystkie mecze „Wielbłądów Morza Czerwonego” zostaną zweryfikowane jako walkower.
W efekcie o uzyskanie bezpośredniego awansu na Mistrzostwa Świata będzie ubiegać się pięć ekip w grupie E. Jednocześnie wzrosną szanse drugiego zespołu z tej stawki na wzięcie udziału w czterozespołowych barażach o ostatnie wolne miejsce dla Afryki.