Sporo się jeszcze w poniedziałek powinno wydarzyć. Jedynie Hiszpanii zamknęli swój rynek transferowy wcześniej - nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żeby choćby angielskie kluby tam właśnie poszukały swojej okazji.
Zimowe okno to raczej korekty w składach, ale często dla bogatych klubów oznaczają one wydatki rzędu kilkudziesięciu milionów euro. Jutro, prócz niespodzianek, przyjdzie czas na ogłoszenie przeprowadzki Schürrle do Wolfsburga i Cuadrado do Chelsea.
Aktywność ostatniego dnia przy tak rozbudowanym biznesie transferowym to już element strategii marketingowej. Nie jest przypadkiem, że Arsenal w deadline budzi się ze snu. W tym oknie postąpił dość nietypowo, sprowadzając potrzebnych zawodników nieco wcześniej. Ale i tak można spodziewać się zaskoczenia, zresztą podobnie jak w przypadku biernego zimą Manchesteru United.
Zazwyczaj deadline budują jednak średniaki Premier League, często kluby walczące desperacko o utrzymanie. W ruch pójdą grube miliony funtów - wszystko by tylko po sezonie nie zostały zamknięte drzwi do tego piłkarskiego raju.
Oczywiście będziemy przyglądać się też sytuacji na innych rynkach - liczymy, że zaskoczy nas jakimś małym transferem PSG, może AS Monaco? A nuż włoskie kluby odpowiedzą niesamowicie finiszującej Romie?
Póki okno otwarte, zdarzyć się może wszystko. Dla chcącego nic trudnego, nawet jeśli ruchy możnym ograniczyło Finansowe Fair Play.
Do zobaczenia na relacji jutro od 10! Musi się dziać!