W lipcu „Blick” informował, że Legia zapłaciła za reprezentanta Albanii półtora miliona euro. Okazuje się, że w doniesieniach szwajcerskiego źródła było dużo prawdy, bowiem faktycznie napastnik został sprowadzony z FC Zürich za rekordowe pieniądze. Potwierdził to Dariusz Mioduski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
- Tego lata pierwszy raz zdarzyła się sytuacja, że na transfery wydaliśmy więcej niż zarobiliśmy. Sadiku, biorąc pod uwagę kwotę odstępnego i idące za tym prowizje, jest najdroższy w historii klubu [a zatem i Ekstraklasy, gdyż najwięcej dotychczas kosztował chociażby Dominik Nagy - milion euro]. Wierzę w niego, stać go na bycie królem strzelców. Najważniejsze jest jednak mistrzostwo Polski, więc jeżeli zdobędziemy tytuły, na czele klasyfikacji najbardziej bramkostrzelnych piłkarzy ligi może być i trzech zawodników Lecha.
Właściel warszawskiego klubu poruszył znacznie więcej kwestii. Wypowiedział się między innymi na temat przyszłości Jacka Magiery, którego podopieczni przeżywają ostatnio poważny kryzys. Zapewnił, że trener ma jego wsparcie. Ponadto zapowiedział sprowadzenie środkowego obrońcy w związku kontuzją Jakuba Czerwińskiego i plany, by Legia w przypadku gry w europejskich pucharach rozgrywała swe ligowe mecze w poniedziałki.
- Jacek ma moje zaufanie, szykuję dla niego nową umowę. Mamy już pierwsze rozmowy za sobą, ale brakuje czasu, by dopiąć szczegóły. Chcę, by pracował w komfortowych warunkach i miał spokój. Wierzę, że gdy przetrwa kryzys, będzie jeszcze lepszy. Zwolnienie go byłoby najgorsze, co mógłbym zrobić.
- Będę zabiegał o to, by w przypadku gry w fazie grupowej LE, Legia grał w lidze w poniedziałki po występach w pucharach.
- Chcemy sprowadzić w tym oknie jeszcze jednego środkowego obrońcę. Kontuzja Czerwińskiego zmusza nas do wzmocnienia tej pozycji.