Klub z Parc des Princes zakomunikował już jakiś czas temu, że Brazylijczyk nie otrzyma z ich strony propozycji przedłużenia współpracy o kolejne dwanaście miesięcy. Tym samym blisko 36-letni zawodnik miał formalnie rozstać się z PSG wraz z końcem czerwca.
Wybuch pandemii koronawirusa sprawił jednak, że sezon piłkarski uległ wydłużeniu i dlatego przedstawiciele paryskiego zespołu porozumieli się z doświadczonym defensorem w kwestii zawarcia krótkoterminowego porozumienia pozwalającego pozostać mu w drużynie do końca sierpnia, aby mógł poprowadzić ją w meczach w ramach Ligi Mistrzów.
Thiago Silva po dotarciu z Paris Saint-Germain do upragnionego finału najbardziej prestiżowych rozgrywek na Starym Kontynencie przyznał otwarcie, że liczy jeszcze na zmianę nastawienia kierownictwa klubu i pozostania w nim na kolejny sezon.
Niestety sam Brazylijczyk zakomunikował po przegranym finałowym pojedynku Ligi Mistrzów przeciwko Bayernowi Monachium (0:1), że ten mecz był jednak jego ostatnim rozegranym w barwach francuskiego zespołu.
- To było moje ostatnie spotkanie dla PSG. Jestem smutny i przepraszam kibiców. Dziękuję wszystkim fanom za ich miłość. Kiedyś wrócę do Paryża, o ile klub będzie widział mnie w innej roli. Teraz chcę jeszcze grać przez trzy lub cztery lata i pojechać na Mistrzostwa Świata do Kataru - powiedział blisko 36-letni zawodnik.
David Ornstein z „The Athletic” przekonuje, że doświadczony obrońca w najbliższej przyszłości dostąpi jednak ponownie zaszczytu występu w tych prestiżowych rozgrywkach, ponieważ zaakceptował warunki indywidualnego kontraktu zaproponowane mu przez Chelsea.
Jeżeli w najbliższych dniach nie wydarzy się nic spektakularnego, Thiago Silva zwiąże się z „The Blues”.
Wcześniej o względy Brazylijczyka miały zabiegać takie zespoły jak AC Milan, Fiorentina, Olympique Lyon czy Everton.