Dziś rano gruchnęła wiadomość, jakoby po wielu miesiącach nacisków praktycznie z każdej strony, „Książę Walii” postanowił odejść z Realu Madryt. Wszystko po to, aby móc w odpowiedni sposób przygotować się do przyszłorocznego EURO 2020, a to ma zostać osiągnięte poprzez regularne występy.
Nieco wcześniej lewonożny atakujący przyznał, że jeśli pojawiłaby się dla niego opcja powrotu na angielskie boiska, z pewnością dokonałby on jej analizy. Wygląda na to, że ta chwila właśnie nadeszła.
Poza Manchesterem United, który z Garethem Bale’em łączony jest zawsze, o sytuację zawodnika miał zapytać m.in. Tottenham Hotspur. I to właśnie „Koguty” są wymieniane jako główny faworyt do jego pozyskania.
Jak podaje Fabrizio Romano, temat powrotu 31-latka do Londynu został poruszony przy okazji rozmów na temat zakontraktowania Sergio Reguilóna, a o tym że istotnie coś jest na rzeczy, świadczy wypowiedź dotąd sceptycznie nastawionego do kwestii przenosin swojego klienta z Estadio Santiago Bernabéu Jonathana Barnetta.
– Gareth nadal kocha „Koguty”, rozmawiamy. On właśnie tam chce trafić – przyznał przedstawiciel gracza.
Najbardziej prawdopodobne wydaje się przeprowadzenie operacji na zasadzie wypożyczenia z podziałem obecnego wynagrodzenia 85-krotnego reprezentanta Walii, który w stolicy Hiszpanii zarabia około 600 tysięcy funtów tygodniowo. Z drugiej strony nadal nie można wykluczyć transferu definitywnego, przy czym czasowa transakcja z pewnością byłaby o wiele łatwiejsza do sfinalizowania.
Bale w poprzednim sezonie uzbierał 20 występów okraszonych trzema trafieniami i dwoma kluczowymi podaniami, a łącznie w Realu Madryt rozegrał 251 spotkań, zdobywając po drodze m.in. cztery puchary Ligi Mistrzów. Jego kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2022 roku.
W latach 2007-2013 Walijczyk bronił barw Tottenhamu Hotspur, wywalczając sobie przepustkę do największego wówczas transferu w historii futbolu.