IFAB, a więc Międzynarodowa Rada Piłkarska, już kilka tygodni temu zgodziła się na zwiększenie liczby zmian przysługujących jednemu zespołowi w trakcie spotkania. Ma to przynajmniej w pewnym stopniu zmniejszyć obciążenia, na które będą narażeni piłkarze. Organizacja podkreśliła jednak, że dała na to tylko „zielone światło”, a ostateczna decyzja o wprowadzeniu pięciu zmian będzie należała do organizatora rozgrywek.
Działacze Premier League zdecydowali się na to. Angielskie drużyny będą mogły robić po pięć zmian w meczu do końca sezonu 2019/2020. Zwiększona została również maksymalna liczba zawodników mogących przebywać na ławce rezerwowych - z siedmiu do dziewięciu.
Piłkarze Premier League wrócą na boiska 17 czerwca. Tego dnia odbędą się zaległe spotkania pomiędzy Aston Villą a Sheffield United oraz Manchesterem City a Arsenalem. Następnie zostanie rozegranych dziewięć pozostałych kolejek.
Przed Premier League na wprowadzenie pięciu zmian zdecydowała się również chociażby Bundesliga. Nie ma ich z kolei w Ekstraklasie. Zbigniew Boniek od początku był przeciwny temu pomysłowi.