Razem z nim na opuszczenie szeregów moskiewskiego klubu zdecydował się także jego asystent, z którym po raz pierwszy nawiązał współpracę właśnie w Lokomotiwie.
Zachowanie obu panów nie przypadło do gustu prezesowi zespołu, który zarzucił im brak wystarczającego profesjonalizmu w wykonywanym przez nich zawodzie.
- Obaj złamali warunki umowy. Wychodzę z założenia, że zawód trenera i związana z tym praca, zwłaszcza w topowym klubie, zawsze rodzi stres i ogromną presję. Poza tym szkoleniowiec musi wywiązywać się z kontraktu i umieć pod tą presją pracować bez względu na jej źródło. Dlatego decyzja o opuszczeniu Lokomotiwu w pewnym sensie świadczy o ich profesjonalizmie, ale z drugiej strony rozumiemy, że w obecnej sytuacji jest to ich osobisty wybór - stwierdził Władimir Leonczenko.
- Spotkaliśmy się z zawodnikami i omówiliśmy sytuację. Jest ona oczywiście trudna, ale taka sama dla wszystkich rosyjskich klubów zawodowych, nie tylko tych piłkarskich. My ze swojej strony skupiamy się na nadchodzących meczach i przede wszystkim na tym najbliższym pucharowym z Jenisejem Krasnojarsk. Stworzyliśmy wszelkie możliwe warunki do tego, aby przygotować odpowiednio do niego drużynę. Kierownictwo sportowe, na czele z Larsem Kornetką (dyrektor do spraw sportu i rozwoju) i Tomasem Zornem (dyrektor sportowy), nadal pracuje. Kadra trenerska została skompletowana i cała reszta z zakresu analityki, medycyny i treningu fizycznego radzi sobie bezproblemowo - dodał Rosjanin, w którego zespole występuje Maciej Rybus.