Raków Częstochowa: Za tyle mistrz Polski może sprzedać Vladana Kovačevicia

fot. FotoPyK
Mateusz Michałek
Źródło: Maciej Wąsowski [Weszlo.com]

Odejście Vladana Kovačevicia z Rakowa Częstochowa po eliminacjach europejskich pucharów to prawdopodobny scenariusz - uważa Maciej Wąsowski z Weszlo.com.

Vladan Kovačević to jedna z największych gwiazd Rakowa Częstochowa i całej Ekstraklasy. Potencjał 25-latka predysponuje go do gry w mocniejszej lidze. Wydaje się, że władze mistrza Polski doskonale zdają sobie sprawę z tego, że w końcu będą musiały się z nim pożegnać. Czy nastąpi to tego lata? Niewykluczone.

Maciej Wąsowski twierdzi, że golkiper urodzony w Bośni i Hercegowinie może opuścić zespół po zakończeniu przez niego rywalizacji w eliminacjach europejskich pucharów. Na ten moment to najbardziej prawdopodobna opcja.

Jak czytamy, najlepszy bramkarz Ekstraklasy (nagroda zdobyta dwa razy z rzędu) może zostać też sprzedany wcześniej. Na stole musi jednak pojawić się oficjalna oferta przekraczająca sześć-siedem milionów euro.

Dla Rakowa byłaby to największa transakcja w historii. Powyższe doniesienia sugerują, że raczej nie będzie on celował w zarobek na poziomie 10 milionów, o których przebąkiwało się wcześniej, chociaż to pewnie była bardziej życzeniowa kwota.

W poprzednim roku Kovačeviciem interesowała się Benfica. Portugalskie media przekonywały, że transfer jest bardzo blisko realizacji. Zobaczymy, kto zgłosi się po gwiazdę ekipy z Częstochowy tym razem.

***

Raków Częstochowa ma kandydata na następcę Vladana Kovačevicia

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Hansi Flick kompletuje sztab przed hitowym powrotem?! Znane nazwiska Pep Guardiola: On jest niezwykłym piłkarzem Bayern Monachium sprzedał pomocnika za 13 milionów euro [OFICJALNIE] Górnik Zabrze zgłosił do Ekstraklasy 18-latka [OFICJALNIE] Lechia Gdańsk z komunikatem w sprawie licencji na grę w Ekstraklasie [OFICJALNIE] Dwukrotny mistrz Polski do wzięcia za darmo! Śląsk Wrocław już go nie chce OFICJALNIE: Rafał Gikiewicz podpisał. „Wpadł tu tylko na chwilę...” [WIDEO]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy