Wychowanek Atalanty był w 2014 roku obiektem zainteresowania wielu włoskich klubów, w tym Interu oraz Milanu. Zawodnik wspominał w rozmowie z "Guerin Sportivo" ostatni dzień okna transferowego sprzed roku.
- Rano byłem już zawodnikiem Interu, wszystko było dogadane. Wyjechaliśmy z Bergamo wraz z prezydentem Atalanty, Antonio Percassim, i dyrektorem Pierpaolo Marino, by sfinalizować transfer. Trener Interu, Walter Mazzarri, był bardzo zdeterminowany, by mnie pozyskać. Będę szczery, bardzo się wtedy cieszyłem, bo po kilku latach w Atalancie w końcu miałem trafić do wielkiego klubu.
- Inter miał sprzedać Guarína w celu zwolnienia mi miejsca w składzie, jednak nic z tego nie wyszło. W tamto poniedziałkowe popołudnie dowiedziałem się, że zostaję w Bergamo i nic nie da się już zrobić.
- Około 20:30 zadzwonił do mnie Marino i powiedział, że właśnie rozmawiał z Adriano Gallianim i jedziemy na spotkanie z przedstawicielami "Rossonerich". Prawie wybuchnąłem wtedy śmiechem, to był naprawdę szalony dzień.
Bonaventura ostatecznie trafił wtedy do Milanu, dla którego rozegrał już niemal 50 spotkań.