Pomimo tego, że ekipa z Old Trafford zawiodła oczekiwania kibiców i na finiszu fazy grupowej odpadła z Ligi Mistrzów, to Marcus Rashford nie powinien mieć sobie nic do zarzucenia.
To właśnie w dużej mierze dzięki dobrej grze Anglika podopieczni Ole Gunnara Solskjaera do końca liczyli się w walce o awans do kolejnej fazy.
Na pocieszenie za swoją postawę na rzecz walki z ubóstwem i działalnością charytatywną, Anglik otrzymał od SJA British Sports Awards specjalną nagrodę.
Jest to coroczna ceremonia, którą organizuje Stowarzyszenie Dziennikarzy Sportowych w Wielkiej Brytanii. Rashford, jako zdobywca nagrody, udzielił wywiadu, w którym poruszył kilka ciekawych w kwestii odnośnie swojej przeszłości i przyszłości.
- Wszystko dobre, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach, wynika z tego, że otrzymałem szansę od Manchesteru United, kiedy byłem dzieckiem. Jestem tu tak długo, że nie pamiętam nawet swoich początków. Ludzie stąd zawozili mnie na treningi i odwozili na nie, ponieważ nikt w mojej rodzinie nie potrafił prowadzić auta - przyznaje.
- Manchester United jest najważniejszy w mojej karierze i prawdopodobnie zawsze tak będzie. Dzięki ludziom stąd zostałem piłkarzem. To oni odkryli moje możliwości i dali mi szansę - dodaje.
Rashford przyznał również, że raczej nie widzi opcji, aby mógł zagrać kiedyś w innym zespole.
- Tak naprawdę, to nigdy o tym nie myślałem. Nie czułbym się komfortowo, gdybym musiał założyć koszulkę innego klubu. Chcę zawsze dawać z siebie wszystko, ale tutaj. Mam nadzieję, że zostanę na Old Trafford bardzo długo - zakończył.
Skrzydłowy rozegrał w tym sezonie 18 spotkań. Strzelił w nich dziesięć goli i zanotował pięć asyst.