Nim dotąd podstawowi stoperzy postanowili na dobre poszukać sobie nowych pracodawców, „Los Blancos” sondowali możliwość zatrudnienia piłkarza odpowiednio Sevillii i Villarrealu. Już wtedy pojawiały się informacje, że ten drugi jest tańszą opcją.
Francuz miał konkretną ofertę z Tottenhamu Hotspur, ale nie interesowała go gra w drużynie, która nie bierze udziału w Lidze Mistrzów. Z kolei Hiszpan był łączony z Manchesterem United, lecz finalnie Anglicy zdecydowali się na Varane’a. Czy zatem utalentowani obrońcy mają jeszcze szanse na transfer w trwającym oknie?
Zdaniem „AS-a” 22 i 24-latek wciąż znajdują się na radarach Realu Madryt, który zastanawia się, jaką decyzję podjąć po utracie liderów defensywy. Jedną opcją jest postawienie na obecnych graczy i dokooptowanie do nich przedstawicieli klubowych rezerw, zaś drugą - sięgnięcie po posiłki z innej ekipy.
W przypadku wyboru tego drugiego wariantu, za Pau Torresa będzie trzeba zapłacić około 50 milionów euro, chyba że władze „Żółtej łodzi podwodnej” się uprą i wskażą na klauzulę wykupu o wartości 65 milionów euro. Jules Koundé kosztuje dużo więcej, bo mowa o 80 milionach euro zapisanych w umowie.
Cała operacja zależna jest od tego, czy Kylian Mbappé zostanie wystawiony na listę transferową. Jeśli nie, część środków odłożonych na jego zakup może zostać przeznaczona na angaż defensora.
Niewykluczona, że krok w kierunku przeprowadzki wykona sam Torres. Dzisiaj otrzymuje on bowiem szansę zaprezentowania swoich umiejętności na tle atakujących Chelsea, a ewentualny dobry występ na pewno zostanie doceniony przez władze Realu Madryt.