Wicekapitan od kilku lat jest regularnie łączony ze zmianą pracodawcy, a najczęściej w spekulacjach przewija się Juventus. Obecnie trudno wyobrazić sobie przeprowadzkę lewego obrońcy do Turynu. Zdecydowanie realniejszą opcją byłoby przejęcie usług do gracza przez AS Monaco, ale czy na pewno wyraża on gotowość do opuszczenia hiszpańskiej stolicy?
Zdaniem „AS-s” Brazylijczyk już postanowił, że wypełni kontrakt ważny do 30 czerwca 2022 roku, a dopiero potem zastanowi się nad swoją przyszłością. To by wyjaśniało jego słowa z końcówki maja, gdy w rozmowie ze stacją La Sexta niezwykle pewny siebie oświadczył on, że wie dokładnie, co go czeka.
To, bacząc na fakt, że piłkarz inkasuje 9,5 miliona euro netto rocznie, jest dla „Królewskich” sporym problemem.
Marcelo, licząc od 2018 roku, zanotował spory zjazd formy. Doszło nawet do tego, że zawodnik, przez brak regularnych występów, został zmuszony do wynajęcia trenera personalnego, pod okiem którego miał szlifować dyspozycję. To jednak tylko w niewielkim stopniu, jeśli w ogóle, wpłynęło na postrzeganie go przez Zinédine’a Zidane’a.
Teraz z zadaniem odbudowania już 33-letniego piłkarza przyjdzie zmierzyć się Carlo Ancelottiemu. Szkoleniowiec, we współpracy z Antonio Pintusem, spróbuje naprowadzić niegdyś jednego z najlepszych lewych defensorów na świecie na właściwą drogę.
Nim do tego dojdzie, Włoch będzie musiał zdecydować, z kim się pożegnać, gdyż niebawem zastanie na treningach aż pięciu piłkarzy przypisanych do tej samej pozycji. Poza Marcelo, są to Ferland Mendy, David Alaba (zależnie od sklasyfikowania), Miguel Gutiérrez, a także przebywający na wypożyczeniu w Rayo Vallecano Fran García.
58-krotny reprezentant „Canarinhos” jak dotąd trykot Realu Madryt przywdziewał 528 razy. Swoją obecność zaznaczył 38 trafieniami i 101 asystami.