Francuski szkoleniowiec w trakcie swojej krótkiej aczkolwiek usłanej różami kariery trenerskiej już niejednokrotnie pokazał, że sam jest kowalem swojego losu i nikt nie ma prawa podejmować decyzji za jego plecami. Tak było zimą 2018 roku, gdy „Zizou” sprzeciwił się pomysłowi zatrudnienia Kepy Arrizabalagi, tak było po zakończeniu sezonu 2017/2018, gdy postanowił odejść.
„La Gazzetta dello Sport” podaje, że dymisja Zinédine’a Zidane’a wynikała w dużej mierze nie z faktu, iż szkoleniowiec utracił atuty w motywowaniu piłkarzy, którzy wygrali już wszystko, ale decyzji Cristiano Ronaldo o zmianie pracodawcy.
48-latek, który słynnie z obstawania za swoimi zawodnikami w niemal każdej medialnej wypowiedzi, miał zrozumieć, że Real Madryt nie zdoła zatrzymać najlepszego piłkarza w zespole. Konsekwencją tego było poinformowanie Florentino Péreza o rozstaniu.
Teraz sytuacja może się powtórzyć. Francuz, w trudnym momentach dla jego podopiecznych, kilkukrotnie dał do zrozumienia, że latem konieczne są zmiany. Te słowa można interpretować na różne sposoby.
Zdaniem wspomnianego dziennika ZZ uzależnia swoją przyszłość od tego, czy w stolicy Hiszpanii pozostanie Sergio Ramos, a więc zawodnik, od którego zaczyna budowanie jedenastki. Jeśli kapitan i były kolega z szatni zostanie zmuszony do odejścia, być może będziemy świadkami powtórki z 2018 roku.
Wówczas w grę wchodzić ma przejęcie przez zdobywcę trzech pucharów Ligi Mistrzów jako trener sterów w Juventusie lub reprezentacji Francji. Czas pokaże, czy doniesienia się potwierdzą.