Kiedy pod koniec rywalizacji Aurélien Tchouaméni pechowo upadł na nogę Gwinejczyka, poruszenie było ogromne. Zawodnicy przeżywali to, co właśnie się stało. Jedni odwracali wzrok, drudzy zaciskali zęby, a jeszcze inni, jak Joselu, wyrażali swoje niezadowolenie z tempa interwencji podjętej przez sztab medyczny „Nietoperzy”.
Po spotkaniu kwestia zdrowia defensora zeszła na dalszy plan, a wszystko przez fatalną pomyłkę przy decyzji o wyborze momentu zakończenia zawodów. Gdyby Jesús Gil Manzano pozwolił kontynuować akcję, Jude Bellingham zdobyłby zwycięską bramkę.
Fakty są jednak takie, że słowa wsparcia od kilku piłkarzy „Los Blancos” wybrzmiały w mediach społecznościowych niemal natychmiast. Na taki krok zdecydowali się Vinícius Júnior, Antonio Rüdiger, Thibaut Courtois czy sprawca Tchouaméni.
Mouctar Diakhaby został odwieziony do szpitala na sygnale i na miejscu przeprowadzono wiele badań, aby mieć głębszy obraz sytuacji. U stopera doszło nie tylko do złamania, ale także zerwania więzadeł, co wiąże się z serią operacji.
Niektórzy lekarze wieszczą 27-latkowi koniec kariery, lecz on sam się nie poddaje.
Podeprzeć na duchu gracza postanowili podopieczni Carlo Ancelottiego oraz sam trener. Jak relacjonuje „Marca”, telefon dzwonił kilkukrotnie, a reprezentant Gwinei otrzymywał same ciepłe słowa.