Hiszpańskie media już wcześniej pisały o sporym problemie Marcelo i „Królewskich”. Lewy obrońca został wybrany do komisji podczas wyborów samorządowych w Madrycie. Odbędą się one 4 maja. Następnego dnia Real czeka rewanż z Chelsea w półfinale Ligi Mistrzów. „Królewscy” próbowali znieść ze swojego zawodnika ten obowiązek, ale to się nie udało. Władze madryckiego klubu są złe na zaistniałą sytuację. Dalej uważają, że Marcelo powinien zostać z niego zwolniony ze względu na szczególne okoliczności pracy.
Co teraz? Z doniesień „AS’a” wynika, że Marcelo przypadła tylko rola zastępcy w komisji. Prawdopodobnie oznacza to, iż nie będzie musiał przesiadywać w miejscu głosowania. W jego trakcie nie może jednak opuścić Madrytu. Musi być w gotowości do wejścia na miejsce innej osoby, która stałaby się niedysponowana. Real nie zamierza podejmować w tym względzie żadnego ryzyka.
Plan jest taki, że jeśli Marcelo faktycznie będzie mógł spędzić dzień w domu, odbędzie trening na własną rękę, a następnie, w środę rano lub nawet we wtorek późnym wieczorem, wyleci do Londynu prywatnym samolotem. Madryccy dziennikarze piszą, że wszystko zależy od wyboru firmy, ale taka podróż będzie kosztowała około 20 tysięcy euro.
Marcelo może nie wejść do samolotu raczej tylko w przypadku, jeśli finalnie będzie musiał zasiąść przy stoliku komisji. Piłkarz będzie miał wtedy styczność ze sporą liczbą osób i z uwagi na sytuację pandemiczną, Real może zrezygnować z pomysłu jego dołączenia do drużyny.