Real Madryt postawił sobie niezwykle ambitny cel na 2022 roku, jakim jest ściągnięcie dwóch najbardziej utalentowanych piłkarzy na świecie – Kyliana Mbappé i Erlinga Brauta Haalanda. Nawiązałby tym samym do złotej ery „Galácticos”, kiedy to w drużynie grało wiele gwiazd światowego formatu.
Negocjacje w sprawie ich ściągnięcia stoją na różnych etapach. Zdecydowanie bliżej przeprowadzki do Hiszpanii jest Kylian Mbappé. Real Madryt przedstawiał już wcześniej Paris Saint-Germain wysokie oferty za swojego napastnika, jednak były one odrzucane.
Teraz temat odejścia wraca, ponieważ 23-latek nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu, który wygasa 30 czerwca 2022 roku. Będzie on tym samym mógł już w styczniu podpisać umowę z nowym pracodawcą. Władze Realu Madryt są przekonane, że Mbappé trafi na Santiago Bernabéu. Sfinalizowanie transakcji najprawdopodobniej zostanie przesunięte na marzec, bowiem zakończy się wtedy dwumecz fazy pucharowej Ligi Mistrzów pomiędzy „Królewskimi” a Paris Saint-Germain.
Sprawa transferu Erlinga Brauta Haalanda jest zdecydowanie bardziej skomplikowana. Przyszłość 21-letniego Norwega wciąż stoi pod znakiem zapytania, a do żadnych konkretów dotychczas nie doszło. Nie może on narzekać na brak zainteresowania ze strony największych klubów w Europie, na co również wpływa promocyjna cena.
Agent piłkarski Mino Raiola chciałby wyciągnąć swojego podopiecznego z Borussii Dortmund już tego lata. Władze Realu Madryt byłyby skłonne pozyskać go teraz, jednak zdecydowanie bardziej skłaniają się ku opcji sprowadzenia Norwega dopiero w 2023 roku. Wciąż na świetnym poziomie gra Karim Benzema, który byłby dla Haalanda rywalem o miejsce w składzie.
Możliwym rozwiązaniem, na który liczy Borussia Dortmund, jest także pozostanie napastnika w Niemczech na kolejny sezon. Podpisana zostałaby wówczas nowa umowa z ogromną podwyżką, na mocy której Haaland mógłby odejść w lecie 2023 roku w wyniku klauzuli, która również uchodziłaby za promocyjną. Real Madryt cieszyłby się, gdyby ta opcja doszła do skutku.