W ostatnich tygodniach w mediach pojawiało się wiele informacji na temat rozpaczliwego poszukiwania klubu poza Brazylią przez Rivaldo. Ofertę otrzymała także polska Legia Warszawa, jednak, jak później tłumaczył dyrektor sportowy Marek Jóźwiak, trudno było inwestować w tak niemłodego zawodnika, który w każdej chwili może mieć problem z kontuzjami.
Podobnego zdania byli działacze z Serbii i jeszcze kilku innych krajów, więc 39-latek musiał udać się na antypody współczesnej piłki i zasilił skład Kabuscorp S.C., klubu ze stolicy Luandy, występującego w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Spotka tam rodaka - Williama, 30-letniego napastnika, którego można już uznać za znaczącą personę w bardzo krótkiej historii Kabuscorp S.C.
Ostatnio Rivaldo grał w Sao Paulo, z którym rozwiązał kontrakt. Decyzję o wyborze klubu z Angoli argumentował językiem portugalskim, którym posługują się mieszkańcy gospodarza poprzedniej edycji Pucharu Narodów Afryki.