Przygoda 49-latka jako opiekuna Belgii została podsumowana gorzkim posmakiem. Podczas mundialu w Katarze zespół sensacyjnie odpadł z rywalizacji już w fazie grupowej. W czasie sześcioletniej kadencji szkoleniowcowi udało się jednak wywalczyć brązowy medal na wcześniejszych Mistrzostwach Świata w Rosji.
Aktualnie Martínez znajduje się na celowniku portugalskiej federacji piłkarskiej. Według brytyjskiego medium działacze z Półwyspu Iberyjskiego mocno doceniają jego etykę zawodową, gdy przyszło zarządzać „złotym pokoleniem” drużyny narodowej.
Wieloletnie doświadczenie na stanowisku selekcjonera Belgii pozwala myśleć Portugalczykom bardzo pozytywnie o ewentualnym następcy Fernando Santosa. Od 2016 roku fachowiec dysponował umiejętnościami takich graczy jak Kevin De Bruyne, Romelu Lukaku, Thibaut Courtois czy Eden Hazard.
W obozie „Nawigatorów” panuje przekonanie, że Martínez doskonale poradziłby sobie z napływającą falą nowego pokolenia, zdolnego powalczyć o bardzo dobry wynik w eliminacjach do EURO 2024, a co za tym idzie oczywiście i na samym turnieju organizowanym w Niemczech.
Niewykluczone jednak, że zdobywca Pucharu Anglii z Wigan Athletic w 2013 roku powróci na ścieżkę klubową. Oferty spływają do niego z różnych stron, a w swojej dotychczasowej karierze miał do czynienia tylko z angielskimi ekipami.
Ostatnio w latach 2013-2016 menedżer prowadził Everton, a w pierwszym sezonie pracy zajął z klubem piąte miejsce w Premier League.
Do niedawna Martíneza łączono również z „Biało-Czerwonymi”. To wymarzony kandydat dla Łukasza Piszczka.