Dziennikarze z Włoch, którzy specjalizują się w rynku transferowym, od kilku miesięcy informowali o postępach „Czerwonych Diabłów” w sprawie angażu 20-letniego skrzydłowego BVB. Te najnowsze pozwalały sądzić, że istotnie już wkrótce będziemy świadkami największej operacji podczas trwającego mercato.
Tymczasem wczoraj, ku zaskoczeniu wielu, dortmundczycy oświadczyli, że Sancho w przyszłym sezonie nadal będzie występował w Bundeslidze, a jego umowa już rok temu została przedłużona o następne 12 miesięcy, dzięki czemu gracz wszedł na wyższy pułap płacowy.
Powyższe informacje wprawiły o osłupienie wielu obserwatorów telenoweli z udziałem utalentowanego Anglika i sprawiły, że szanse na powodzenie całej operacji spadły niemal do zera. Innego zdania jest jednak Fabrizio Romano, który uważa, iż pokaz ze strony Borussii miał na celu… zmotywować Manchester United do zapłacenia żądanych 120 milionów euro w całości.
Dodajmy, że w minionych tygodniach Anglicy optowali raczej za rozłożeniem płatności na raty, wyrażając jednocześnie gotowość do natychmiastowego zapłacenia 70 milionów euro. Takim rozwiązaniem obecnie mają być niezainteresowani Niemcy. Jeśli zatem ich wola nie zostanie spełniona, istotnie Sancho najprawdopodobniej zostanie na Signal Iduna Park.
11-krotny reprezentant „Synów Albionu” w zakończonym sezonie rozegrał 44 spotkania, zdobył 20 bramek i zanotował tyle samo asyst. Przed przyjazdem do Bundesligi, był on związany z akademią młodzieżową Manchesteru City.