Wieści z Anglii mówią o zainteresowaniu Manchesteru City, który ponoć jest skłonny wydać na wszechstronnego zawodnika (w tym sezonie grał już nawet jako lewy obrońca) 100 milionów euro. Tymczasem hiszpański „AS” poinformował, że stanowisko Atlético Madryt jest jasne. Nikt z Wanda Metropolitano nie chce pozbywać się się swojego wychowanka. W związku z tym transfer będzie możliwy tylko, gdy inny klub zdecyduje się zapłacić kwotę zapisaną w umowie 24-latka.
Do tej pory wydawało się, że klauzula wykupu Saúla Ñígueza wynosi 100 milionów euro, jednak wspomniane źródło donosi, że by pozyskać środkowego pomocnika, należy zapłacić o 50 milionów więcej.
Pomimo tego, że 16-krotny reprezentant Hiszpanii notuje dosyć przeciętny sezon, nikt nie wątpi w jego przywiązanie do klubowych barw. Świadczy o tym fakt, że w w 2017 roku podpisał on dziewięcioletni kontrakt (sic!). Władze „Los Rojiblancos” cały czas spoglądają na 24-latka jako lidera swojego zespołu przez co najmniej kilka najbliższych sezonów.
Przypomnijmy, że do Atlético Madryt prawdopodobnie latem dołączy Héctor Herrera, który obecnie gra w Porto (więcej - tutaj). Intencje hiszpańskiego kluby są jednak niezmienne. Celem jest zatrzymanie w drużynie Koke, Thomas Parteya, Rodriego oraz wspomnianego Saúla Ñígueza.