Ofensywny pomocnik w poprzednim sezonie był ważną postacią „Klubu Ludu”, który nie tylko przerwał dominację Ajaksu Amsterdam w Eredivisie, ale dotarł także do fazy ćwierćfinałowej Ligi Europy.
Na przestrzeni całych rozgrywek Polak uzbierał 40 występów, zdobył 10 bramek i zanotował siedem asyst.
Rotterdamczycy byli gotowi zatrzymać Sebastiana Szymańskiego, w tym celu doszli z nim do porozumienia w sprawie warunków kontraktu indywidualnego, które miały być takie same, jak w zeszłej kampanii.
Po usłyszeniu „tak” od gracza ruszyły rozmowy z Dinamem Moskwa. Były one ukierunkowane na ponowne wypożyczenie.
Kiedy wydawało się, że przyszłość piłkarza jest już jasna, doszło do nieoczekiwanego zwrotu akcji. Mariusz Piekarski, agent 24-latka, zażądał większych pieniędzy, na co Holendrzy zareagowali niechęcią.
Wtedy do gry włączyło się Fenerbahçe i przedstawiło formalną ofertę.
Feyenoord wierzył, że uda mu się naprostować sprawę, wobec czego pojawią się warunki do dalszej współpracy, ale wygląda na to, że jest już za późno.
Szymańskiemu, którego umowa wygasa dopiero 30 czerwca 2026 roku, zależy na definitywnym opuszczeniu Rosji
Turcy zaproponowali za wykup około 10 milionów euro. Przedstawiciel Priemjer-Ligi chciał otrzymać dwa razy tyle.
Co na to wszystko reprezentant biało-czerwonych? Wykonał telefon do Arne Slota, aby przekazać mu swoją decyzję.
„Szymański niedawno zadzwonił do Slotu i powiedział mu, że zamierza definitywnie opuścić Rosję i dlatego najprawdopodobniej nie wróci do Feyenoordu” – pisze Mikos Gouka z „Algemeen Dagblad”.
Mistrzowi Holandii, który ma przed sobą grę w fazie grupowej Ligi Mistrzów, zależało na wypożyczeniu. Decyzja lewonożnego gracza naturalnie komplikuje sprawę i sprawia, że rosną szanse „Żółtych kanarków”.