Ofensywny pomocnik nie skorzystał ostatniej wiosny z furtki otworzonej przez FIFA i nie opuścił struktur rosyjskiego zespołu w obliczu trwającej napaści na Ukrainę.
Agent Mariusz Piekarski tłumaczył wówczas, że nie widział większego sensu w realizacji tymczasowego transferu swojego klienta lub znalezienia mu docelowego nowego pracodawcy w trakcie rozgrywek, co miało ulec zmianie po zakończeniu sezonu.
W tej sytuacji także znalazły się pewne przeszkody techniczne dotyczace definitywnego zakończenia współpracy przez reprezentanta Polski z Dynamem Moskwa w postaci przelania odpowiednich środków na konto „Biało-Niebieskich”.
Z tego powodu Sebastian Szymański musiał w ostatecznym rozrachunku zadowolić się odpłatnym wypożyczeniem do Feyenoordu za dwa miliony euro z zawartą opcją wykupu za dziesięć milionów euro plus bliżej nieokreślone bonusy.
Wybór holenderskiej drużyny przez 23-letniego zawodnika można było uznać za zaskakujący w obliczu marek przewijających się w kontekście przyszłości ofensywnego pomocnika.
Mijające tygodnie pokazały jednak, że reprezentant Polski wylądował we właściwym miejscu, ponieważ w dotychczas rozegranych osiemnastu spotkaniach strzelił siedem goli i zanotował cztery asysty.
Ten dorobek nie może mimo wszystko gwarantować mu nawiązania dłużej współpracy z ekipą z Rotterdamu, o czym otwarcie powiedział dyrektor generalny zespołu z Eredivisie, zapytany o najbliższą przyszłość Szymańskiego i Orkuna Kökçü.
- Nie ma pewności, że z nami zostaną - przyznał Dennisa te Kloese na łamach „Algemeen Dagblad”.
Feyenoordu nie znajduje się obecnie w na tyle dobrej kondycji finansowej, by móc w pozytywny sposób spojrzeć na kwestię zrealizowania rekordowego dla siebie transferu z udziałem 23-latka.
Mimo wszystko sam reprezentant Polski nie musi koniecznie obawiać się ewentualnego powrotu do Rosji, ponieważ dalej znajduje się w kręgu zainteresowań mocnych europejskich klubów.
Ofensywny pomocnik jest związany z Dynamem Moskwa do 30 czerwca 2026 roku.