Jeszcze kilka miesięcy temu sytuacja 32-latka urodzonego w Kanadzie wyglądała zgoła inaczej. Po zajęciu czwartego miejscu na mundialu w Katarze z reprezentacją Maroka bramkarz cieszył się zainteresowaniem największych europejskich ekip. Pytały o niego Bayern Monachium czy Manchester United, które chciały wykorzystać trudną sytuację Sevilli w LaLidze.
Po sezonie okazało się, że ekipa z Andaluzji nie ma już takiego parcia na sprzedaż podstawowego golkipera. Sytuację o 180 stopni odwrócił triumf w Lidze Europy, dzięki któremu drużyna zamelduje się w następnej edycji Ligi Mistrzów.
Tak czy inaczej, Sevilla nie mówi „nie” w kwestii ewentualnego rozstania ze swoim podopiecznym, jeżeli na stole ukaże się ciekawa propozycja. Ta się pojawiła, a jej nadawcą są Saudyjczycy.
Aouna ustalił, że Bono pobudził zmysły inwestorów z Bliskiego Wschodu, którzy mianują go najlepszym kandydatem do zastąpienia Davida Ospiny.
Al-Nassr, w którym występuje Cristiano Ronaldo, nie zatrzymuje się w swoich działaniach. Właśnie dopina transfer Marcelo Brozovicia z Interu Mediolan, a także pracuje nad kompletnym porozumieniem o podpis Seko Fofany z RC Lens.
Niedawno do zespołu z Rijadu testy medyczne przechodził nawet Hakim Ziyech, lecz rodak Bono ich nie przeszedł z powodu kłopotów z kolanem. Transfer upadł.
O ile Saudyjczycy mogą łatwo dogadać się z Sevillą, o tyle sam doświadczony gracz wydaje się nie być podekscytowany pomysłem dołączenia do coraz prężniej rozwijającego się projektu poza Europą. Najchętniej pozostałby na Ramón Sánchez Pizjuán, gdzie czeka go rywalizacja w najbardziej prestiżowych rozgrywkach Starego Kontynentu.
Kontrakt Bono wygasa dopiero za dwa lata.
W minionej kampanii zanotował siedem czystych kont w 36 meczach na wszystkich frontach.