80-latek przestał pełnić rolę szkoleniowca „Czerwonych Diabłów” w 2013 roku, kończąc tym samym swoją piękną, niezwykle owocną pod względem sukcesów, trwającą ponad ćwierć wieku przygodę z klubem ze Stretford End.
Od tego czasu „Fergie” piastował w Manchesterze głównie role symboliczne, nieuprawniające go oficjalnie do żadnej decyzyjności.
Mijają lata od opuszczenia przez niego ławki trenerskiej, a klub w żaden sposób nie potrafi nawiązać do dawnych sukcesów. W poprzedniej kampanii 20-krotny mistrz Anglii nie zagwarantował sobie nawet udziału w Lidze Mistrzów, co rozzłościło jego sympatyków jeszcze mocniej.
Większość niepowodzeń zrzucanych było na karb Eda Woodwarda, pełniącego rolę dyrektora drużyny. Ten jednak zrezygnował, a jego rolę objął wspomniany Richard Arnold. Zmiana ta zdaniem kibiców nie wpłynęła w żaden sposób na dołującą postawę ich ulubieńców.
51-letni działacz stara się reagować i powołuje komitet doradczy. W jego szeregach znaleźli się były dyrektor wykonawczy David Gill, były kapitan zespołu Bryan Robson i obecny kierownik drużyny John Murtough. Czwartą postacią jest oczywiście Ferguson.
Arnold liczy, że nowy twór wspomoże w podejmowaniu słusznych decyzji i usprawni funkcje zarządcze w klubie.
Nie wszyscy fani ekipy z Old Trafford są zadowoleni z tej decyzji. W ich mniemaniu projekt powinien przestać spoglądać na dawne lata, lecz skupić się na przyszłości i zaadaptować do nowej rzeczywistości.