Niedzielny pojedynek pomiędzy zespołami zamieszanymi w walkę o zajęcie jednego z miejsc premiowanych grą w europejskich pucharach nie odbyło się w zaplanowanym terminie.
Szybko wyszło na jaw, że jego przełożenie zostało spowodowane nagłym zatrzymaniem akcji serca przez dyrektora generalnego Fiorentiny - Joe'a Barone'ego.
Działacz został niezwłocznie przetransportowany helikopterem z hotelu w Bergamo, w którym przebywali przedstawiciele „Violi”, do szpitala San Raffaele w Mediolanie, gdzie został podpięty do aparatury podtrzymującej życie w nadziei na przywrócenie podstawowych czynności życiowych.
Od samego początku rokowania nie były jednak najlepsze i niestety znalazły swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości po tym, jak klub z Serie A wydał komunikat o śmierci Amerykanina, urodzonego we Włoszech, tuż przed świętowaniem 58. urodzin, które obchodziłby 20 marca.
„Z głębokim bólem i ogromnym smutkiem informujemy, że ACF Fiorentina traci dziś jeden ze swoich punktów odniesienia, postać, która naznaczyła najnowszą historię klubu i, która nigdy nie zostanie zapomniana. Dyrektor Generalny Giuseppe Barone po chorobie, która wystąpiła w niedzielę, zmarł w szpitalu San Raffaele w Mediolanie.
Rocco Commisso i jego rodzina, Daniele Pradè, Nicolas Burdisso, Alessandro Ferrari, Vincenzo Italiano, Cristiano Biraghi i cała Fiorentina są zdruzgotani straszliwą stratą człowieka, który zaoferował swój wielki profesjonalizm, serce i pasję dla tych barw, przyjaciel dostępny i zawsze blisko w każdej chwili, zarówno tej najszczęśliwszej, jak i przede wszystkim tej najtrudniejszej.
Cały fioletowy świat obejmuje jego żonę Camillę, jego dzieci i całą rodzinę Barone w chwili ogromnej rozpaczy” - czytamy w opublikowanym oświadczeniu.
Barone rozpoczął swoją działalność na stanowisku dyrektora generalnego Fiorentiny niedługo po przejęciu nad nią kontroli przez Rocco Commisso, swojego bliskiego współpracownika oraz przyjaciela.