W drugim dniu brazylijskich mistrzostw Holandia podejmie Hiszpanię, dzięki czemu dojdzie do powtórki finału Mistrzostw Świata sprzed czterech lat, w którym to po niezbyt atrakcyjnym meczu zwyciężyli Hiszpanie po bramce Andrésa Iniesty w doliczonym czasie gry.
Wesley Sneijder przyznał, iż do dziś doskonale pamięta tamto wydarzenie oraz emocje, które mu towarzyszyły.
- To dołujące, gdy dochodzisz do finału, a nie udaje Ci się podnieść w górę upragnionego trofeum. Byliśmy bardzo blisko rzutów karnych, zabrakło nam do nich jedynie trzech minut. Szkoda, bo po drodze udało nam się ograć wielkie zespoły, m.in. Brazylię. Czuliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać, jednakże w finale coś poszło nie tak - powiedział 30-letni zawodnik.
Pomocnik "Oranje" odniósł się także do tegorocznych Mistrzostw Świata, oceniając m. in. szansę Holandii na powtórzenie sukcesu z RPA.
- Nie jestem kapitanem, ale wciąż należę do grona liderów tej drużyny. Nie mamy genialnego zespołu, ale tworzymy kolektyw. W szatni panuje świetna atmosfera, o wiele lepsza niż podczas Mistrzostw Europy w 2012r. To bardzo ważne podczas wielkich imprez, wiem to z doświadczenia. To moja szóste finałowe rozgrywki, jednakże jestem pewien, że nie ostatnie. Jeśli chodzi o mecz z Hiszpanią, to najważniejszy jest dobry wynik. Potrafimy kontratakować i gramy zespołowo, według mnie mamy szansę - dodał piłkarz.
Dla Sneijdera piątkowe spotkanie będzie jubileuszowe, ponieważ rozegra w barwach Holandii setne spotkanie. Dzięki temu dołączy do grona wybitnych reprezentantów, w którym znajdują się m. in. Edwin van der Sar, Frank de Boer czy Giovanni van Bronckhorst.