To właśnie „Królewskich” faworyzował sam zawodnik, który taką przeprowadzkę obiecał swojemu dziadkowi. Jak jednak informują Niemcy, nie stanie się to w najbliższym czasie, bowiem Zinedine Zidane nie chce kupować zawodnika w typie reprezentanta Gabonu.
Francuski szkoleniowiec przejawia oczywiście chęć wzmocnienia zespołu w letnim oknie transferowym, już po odbyciu zimowej kary zakazu, jednak uważa, że z przodu potrzebuje napastnika podobnego do Karima Benzemy. Silnego, technicznego, mocnego fizycznie, ale niekoniecznie stawiającego w swojej grze na szybkość, bo takich piłkarzy już u siebie po prostu ma.
W tej sytuacji w grze o podpis Aubameyanga pozostaje przede wszystkim Paris Saint-Germain, w dalszej kolejności Manchester City. Według niemieckich dziennikarzy wykluczony jest, oprócz madryckiego, też kierunek chiński, bo sam Gabończyk, bez względu na nawet najwyższe zarobki, nie ma zamiaru grać w Azji, przynajmniej nie na tym etapie kariery. Oczywiście przy wykluczeniu Realu dużo bardziej prawdopodobny staje się wariant pozostania „Auby” w Dortmundzie, bowiem wiąże go umowa do 30 czerwca 2020 roku.
27-letni Aubameyang do Borussii przeniósł się latem 2013 roku za niespełna 15 milionów euro z Saint-Étienne. Teraz potencjalny kontrahent musiałby wyłożyć kwotę zbliżoną do 100 milionów euro.
Obecnie najlepszy strzelec BVB przebywa już w Afryce przed być może najważniejszym turniejem w jego karierze. W rozgrywanym w jego ojczyźnie Pucharze Narodów Afryki jego zespół nie jest faworytem, jednak lokalni kibice liczą, że tak wielka gwiazda pomoże sprawić niespodziankę. Do Dortmundu Aubameyang wróci, przy założeniu awansu do finału, po pierwszym tygodniu lutego.