Urugwajczyk mimo strzelenia wielu bramek, nie miał w Anglii łatwego życia. Zaczęło się od incydentu o podłożu rasistowskim z Patricem Evrą, za który ówczesny napastnik Liverpoolu dostał ośmiomeczową dyskwalifikację. W kolejnym sezonie, Suárez powtórzył to, co zrobił jeszcze gdy grał w Ajaksie – ugryzł Branislava Ivanovicia. Był niczym Dr. Jekyll i Mr. Hyde, z jednej strony fantastyczny zawodnik, z drugiej kontrowersyjna postać. Stał się łakomym kąskiem dla angielskiej prasy, która uwielbia piłkarskie skandale i co jakiś czas wybiera sobie kozła ofiarnego, któremu mogą poświęcić mnóstwo uwagi.
Niedawno Suárez znów zaprezentował się publiczności na Wyspach. Przyjechał wraz ze swoim nowym klubem do Manchesteru i strzelił ekipie Manuela Pellegriniego dwie bramki. Po meczu, angielska prasa zasugerowała, że Urugwajczyk znów ugryzł rywala.
- Opublikowali zdjęcie, na którym rzekomo gryzę Demichelisa, ale gdy zdali sobie sprawę, że to nieprawda, usunęli je ze swojej strony. Zarzucają mi wiele i zawsze szukają czegoś, by przyciągnąć uwagę. Jest to bardzo męczące, mam ich już dość. Nie wiem czy brytyjska prasa ma coś przeciwko mnie, ale wydaje mi się, że za mną tęsknią. – powiedział Suárez.