Mimo że rozmowy w sprawie przedłużenia współpracy rozpoczęły się już dawno, to trwały one praktycznie do środy. Wszystko kręciło się wokół kwoty 22 milionów euro, jakie winny wobec Sportingu był sam piłkarz.
W 2018 roku rozwiązał on jednostronnie kontrakt i dołączył do Lille. 12 miesięcy później wzmocnił „Rossonerich”.
„Lwy” nie zamierzały tak tego zostawić. Po walce przed sądem ostatecznie Portugalczycy wywalczyli wspomnianą sumę.
AC Milan długo zastanawiał się, jak rozwiązać tę sprawę, ale w końcu się to udało.
Po negocjacjach z Francuzami to właśnie „Mastify” zgodziły się spłacić dług. Co w zamian?
Jak informuje „La Gazzetta dello Sport”, klub z Ligue 1 zapewnił sobie 15 procent z zysku od różnicy między kwotą blisko 30 milionów (tyle kosztowała przeprowadzka w 2019 roku) a sumą przyszłego transferu nominalnego skrzydłowego.
W umowie ważnej do 30 czerwca 2028 roku znajdzie się klauzula odstępnego o wartości 170 milionów euro, co oznacza wzrost o 20 milionów.
Sam piłkarz za podpis otrzyma dwa miliony euro, a jego wynagrodzenie wyniesie siedem milionów netto za sezon. To olbrzymi skok względem obecnej pensji, która wynosi „zaledwie” 1,5 miliona euro netto rocznie.
Tym sposobem saga związana z przyszłością najlepszego zawodnika Milanu i jednego z najlepszych w całej Serie A dobiega końca.
Osiemnastokrotny reprezentant Portugalii w bieżącej kampanii rozegrał 44 mecze, w których strzelił 13 goli oraz zanotował 13 asyst.