Kapitan „Los Blancos” do stolicy Hiszpanii przybył latem 2005 roku, kończąc tym samym swoją przygodę z Sevillą. Zainwestowane wtedy 27 milionów euro szybko się zwróciło i choć nierzadko defensor nie potrafił zapanować na swoimi emocjami, wylatując z boiska, to i tak mógł liczyć na wsparcie kibiców i kolejnych trenerów.
Obecnie Hiszpan ma na swoim koncie 652 występy w koszulce Realu Madryt i lada dzień wskoczy on na trzecią pozycję w klasyfikacji historycznej, wyprzedzając Manolo Sanchísa (655 spotkań). Wówczas przed nim zostaną jedynie Iker Casillas oraz Raúl González.
Zdrowie i niespożyte siły do walki na boisku to nie wszystko, czym imponuje Sergio Ramos. Jego drugą bronią, wcale nie słabszą, jest umiejętność zdobywania bramek. W ubiegłą sobotę podczas rywalizacji z z Realem Betis (3;2) zanotował on już swoje 98. trafienie w barwach madryckiej ekipy. To oznacza, że przez 16 następnych sezonów z rzędu środkowy obrońca pakuje futbolówkę do siatki rywali.
Poprzednia kampanii była najlepszą pod względem bramkowym dla 172-krotnego reprezentanta „La Furia Roja”, kiedy to na listę strzelców wpisał się on aż 13 razy (drugi wynik w całym zespole).
Dodajmy, że ta seria rozpoczęła się 16 września 2004 roku, gdy Sevilla mierzyła się z CD Nacional, a jedną z bramek zdobył wówczas Ramos.
Od pewnego czasu 34-latek jest pierwszym wykonawcą rzutów karnych w Realu i obecnie może się on pochwalić dorobkiem siedemnastu wykorzystanych jedenastek z rzędu.