Empoli rozważa ponowny angaż Żurkowskiego jeszcze tej zimy. W przeszłości drogi obu stron przecięły się na dłuższy okres podczas wypożyczenia.
Współpraca przebiegła owocnie. 26-latek z marszu pomógł awansować zespołowi do najwyższej klasy rozgrywek, a później ugruntować pozycję na tym szczeblu.
Przez sezon spędzony w elicie na wypożyczeniu z Fiorentiny, pomocnik o usposobieniu ofensywnym, strzelił sześć goli i zaliczył trzy asysty w 35 meczach.
Takie liczby wywarły wrażenie na działaczach „Gli Azzurrich”, lecz nie byli w stanie przekonać ówczesnego pracodawcy siedmiokrotnego reprezentacji Polski do transferu definitywnego.
Klub ze Stadio Carlo Castellani zatęsknił za Żurkowskim i liczy, że negocjacje ze Spezią potoczą się znacznie prościej i wkrótce wspomoże ekipę Aurelio Andreazzoliego w walce o utrzymanie.
Problem polega jednak na tym, że oczekiwania byłego piłkarza Górnika Zabrze w stosunku do wynagrodzenia delikatnie przerastają oczekiwania zarządu.
To wysoka przeszkoda, ale możliwe, że do przeskoczenia.
Nieoficjalnie wiadomo, że Żurkowski zarabia niespełna 800 tysięcy euro na sezon – niewiele mniej od Bartosza Bereszyńskiego, z którym potencjalnie może dzielić szatnię.
Przygoda w Spezii przybrała cechy dramatu. W poprzedniej kampanii zawodnik zaliczył z drużyną spadek do Serie B, a w aktualnych zmaganiach znajduje się z nią na spadkowym 19. miejscu.
Asysta w 16 meczach to cały dorobek Żurkowskiego.
Jego kontrakt z obecnym pracodawcą ważny jest do końca czerwca 2026 roku.