Przedstawiciele „The Reds” szykują się do przeprowadzenia gruntowej przebudowy zespołu po zakończeniu obecnego sezonu. Zmianami zostanie w dużej mierze objęta linia pomocy, która w trwających rozgrywkach nie okazuje się istotnym wsparciem dla formacji ofensywnej oraz defensywnej.
W związku z tym dziennikarze prześcigają się w typowaniu nazwisk różnych piłkarzy przymierzanych do dołączenia do ekipy z Anfield.
Ich przybycie będzie jednak wiązało się z koniecznością rozstania z kilkoma graczami. Do tej pory panowało duże przekonanie, że kadrę prowadzoną przez Jürgena Kloppa opuszczą Arthur Melo (wypożyczony z Juventusu), Alex Oxlade-Chamberlain i Naby Keïta (ich umowy wygasają 30 czerwca).
Ich odejście nie podreperuje jednak w żadnym stopniu budżetu Liverpoolu. Dlatego na ich liście transferowej może wylądować jeszcze Thiago Alcántara.
Nie tak dawno „Sabah” poinformowało, że z dostępności doświadczonego piłkarza mogłoby skorzystać Fenerbahçe i wyłożyć na niego rzekomo oczekiwane zaledwie osiem milionów euro.
Taka atrakcyjna wycena sprawia, że w kolejce po utytułowanego pomocnika ustawia się kolejna chętnych na czele z... Barceloną.
Tak przynajmniej uważa „AS”, sugerując, że jej wychowanek znajduje się na krótkiej liście celów transferowych Xaviego.
Thiago może być przez niego postrzegany jako kandydat do ewentualnego zastąpienia Sergio Busquetsa lub po prostu zwiększenia konkurencji oraz wprowadzenia do kadry większego doświadczenia.
Wielokrotny reprezentant Hiszpanii był formalnie związany z „Dumą Katalonii” od 2005 do 2013 roku. W tym czasie wywalczył z nią między innymi cztery mistrzostwa kraju i Ligę Mistrzów.
Obecny sezon nie jest dla niego szczęśliwy na wszystkich płaszczyznach, ponieważ przez problemy zdrowotne rozegrał zaledwie 25 meczów, notując w nich asystę.
Środkowy pomocnik dołączył do Liverpoolu latem 2020 roku z Bayernu Monachium za łącznie 22 miliony euro. Jego obecny kontraktu ulega wygaśnięciu wraz z końcem następnych rozgrywek.