Transfermarkt niczym Wikipedia: Wyceny graczy dokonują wolontariusze

fot. Stefan Ugljevarevic / Shutterstock.com
Karol Brandt
Źródło: FollowtheMoney.nl | Transfermarkt.de

Szanowany portal Tranfermarkt.de często bywa wykorzystywany do pozyskiwania danych o zawodnikach, którzy później są przedmiotem negocjacji. Jak się okazuje, ceny wszystkich graczy są ustalane przez wolontariuszy, a działa to na podobnych zasadach, jak przy tworzeniu wpisów na Wikipedii.

Trudno znaleźć sympatyka piłki nożnej, który nie kojarzyłby portalu z informacjami o ponad 800 tysiącach zawodowych piłkarzy. Możemy dowiedzieć się z niego, jak długo obowiązuje jeszcze kontrakt wybranego gracza, kiedy ostatni raz był kontuzjowany lub zawieszony. Dopełniają to statystyki.

Jak wynika ze śledztwa serwisu internetowego FollowtheMoney.nl, powyższe dane dostarczają użytkownicy Transfermarkt.de. To jednak nie wszystko.

Pracownicy portalu ujawnili, że wyceny dokonują wolontariusze. Każdy z nich zajmuje się wybraną ligą i na podstawie danych statystycznych, pozycji czy obecnego miejsca pracy, ustalana jest kwota. Wcześniej wypowiedzieć na ten temat mogą się użytkownicy, a następnie najlepsze argumenty są wykorzystywane do oceny końcowej. Dodajmy tylko, że na podobnych zasadach działa Wikipedia.

– Zwyczajnie spędzam trochę wolnego czasu przy komputerze w domu, ustalając ceny. A rynek piłkarski traktuje to poważnie. To nie do wiary – wyjawił Martin Freundl, wolontariusz trzymający pieczę nad wartościami w Bundeslidze, który na co dzień spełnia się w zawodzie pracownika socjalnego.

Wszystkie dane stworzone w Excelu trafiają następnie do Christiana Schwarza, a więc szefa międzynarodowych wartości rynkowych. To on zatwierdza wycenę poszczególnych piłkarzy, czasami wprowadzając drobne korekty.

Niemiec odpowiadający również za kontakty z graczami oraz klubami... przestrzega wszystkich przed korzystaniem z podanych danych podczas dokonywania oceny potencjalnych celów transferowych.

– Kluby nie powinny podejmować decyzji o transferach na podstawie danych z naszej strony internetowej. Nasza metoda dotycząca wyceny piłkarzy nie jest naukowa – wyjawił.

FollowtheMoney.nl w tym miejscu podkreśla, że większość ludzi związanych z futbolem, od dyrektorów sportowych po skautów, było przekonanych, że portal wykorzystuje algorytmy. Ku ich zdziwieniu tak jednak nie jest.

Z analizy wynika, że zazwyczaj wycena dokonana przez wolontariuszy Transfermarkt.de jest zawyżona. Nie oznacza to jednak, że z tym zadaniem lepiej poradziłyby sobie różnego rodzaju algorytmy, co pokazują raporty uniwersytetów w Kopenhadze oraz Vaduz.

Jak to się jednak ma do rzeczywistości? Tylko w ostatnich latach na informacje o wycenach piłkarzy wspomnianego portalu powoływała się UEFA, a także kluby pokroju FC Porto, Valencii, Olympique’u Marsylia czy Josep Maria Bartomeu, były prezydent FC Barcelony, gdy tłumaczył kwotę transferu Arthura Melo przechodzącego do Juventusu.

Fakt korzystania z tego źródła w rozmowie z serwisem internetowym FollowtheMoney.nl potwierdzili Nick Kersten, szef skautów NEC Nijmegen, Thijs van Es, dyrektor generalny Utrechtu, a także Guido Albers, odpowiadający za interesy agencji menedżerskiej Players United. Reprezentuje ona między innymi Donny’ego van de Beeka czy Hansa Hateboera.

Z całym tekstem w języku angielskim można zapoznać się pod tym adresem: https://www.ftm.nl/artikelen/transfermarkt-volunteers-european-football

Więcej na temat: Transfermarkt Transfery

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Puszcza Niepołomice może zagrać z Pogonią Szczecin bez sześciu piłkarzy Josué z tajemniczą wiadomością i ważnym przesłaniem To on będzie prowadził Cracovię w nowym sezonie? Prawdopodobna opcja Jacek Zieliński może być kandydatem do objęcia zespołu z Ekstraklasy Problem Legii Warszawa. Koniec sezonu dla ważnego piłkarza Theo Hernández wybrał nowy klub?! Duży transfer coraz bliżej realizacji Zagadkowe słowa żony Josué

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy