Francuski ofensywny pomocnik bądź skrzydłowy od kilkunastu
miesięcy nie rozegrał ani jednego meczu, co jest efektem
dyskwalifikacji nałożonej na niego po przyjęciu niedozwolonych
środków. Zawieszenie mija dopiero w styczniu, ale wydawało się,
że 31-latek z wyprzedzeniem dojdzie do porozumienia z West Hamem.
„Młoty” są w stanie płacić Nasriemu 80 tysięcy
funtów tygodniowo. Angaż Francuza w londyńskim klubie na razie nie
jest jednak w stu procentach przesądzony. Zgodnie z doniesieniami
„Daily Mirror” zjawił się on na testach z brakami kondycyjnymi
i West Ham obawia się o jego formę.
Z uwagi na to Nasri ma
w najbliższych tygodniach poprawić kilka parametrów i udowodnić
londyńczykom, że zasługuje na kontrakt. Jak czytamy, dostał on
czas do 1 stycznia (wcześniej i tak nie mógłby pomóc drużynie).
Do tego momentu będzie on najprawdopodobniej trenował na obiektach
„Młotów”.
Ostatnim klubem 41-krotnego reprezentanta
Francji był Antalyaspor. Wcześniej grał on w Olympique Marsylia,
Arsenalu, Manchesterze City i Sevilli, do której był wypożyczony z
„The Citizens”.
West Ham z dorobkiem 12 punktów zajmuje
obecnie trzynaste miejsce w tabeli Premier League.
Ultimatum dla Nasriego
Kilka dni temu brytyjskie media poinformowały, że Samir Nasri przechodzi testy medyczne przed dołączeniem do West Hamu. Taki ruch cały czas nie jest jednak w stu procentach przesądzony.