Kiedy „Los Blancos” przystępowali do pucharowego starcia z Barceloną, nadzieję na korzystny rezultat upatrywano głównie w przebojowym 18-latku. Brazylijski skrzydłowy jednak już w pierwszej połowie zmarnował kilka dogodnych okazji strzeleckich, czym naraził się na krytykę kibiców madryckiej ekipy.
Kilka dni później w derbach Madrytu wychowanek Flamengo także nie zachwycał, lecz koniec końców wywalczył dla swojego zespołu rzut karny. Viníciusa w obronę postanowił wziąć Jorge Valdano, który przez wiele lat był współpracownikiem Florentino Péreza i pełnił w Realu rolę dyrektora sportowego oraz dyrektora generalnego.
- Wyraźnie wierzy on w swój talent, który bez wątpienia posiada. Zanotował występ pełen odwagi i miał siłę przebicia. Ma ogromne przyśpieszenie i stopniowo pokazuje nam coraz więcej tego, co w nim drzemie. Znakomicie obraca się z piłką u nogi. Był zagrożeniem od początku do końca - powiedział.
Argentyńczyk został również zapytany o ostatnie porównania Viníciusa z Robinho.
- On w ogóle nie przypomina mi Robinho - oznajmił.
Przypomnijmy, że Robinho trafił do Realu przed rozpoczęciem sezonu 2005/2006. Ostatecznie opuścił on stolicę Hiszpanii w 2008 roku, po tym jak nie mógł dojść do porozumienia z władzami w sprawie nowego kontraktu. Wówczas dołączył on do Manchesteru City, który wtedy rozpoczynał nowy etap w dziejach klubu.
W bieżącym sezonie Vinícius wystąpił w 22 spotkaniach i strzelił trzy gole. Do tego wyniku dorzucił on 11 asyst.