68-letni Francuz w rozmowie z klubową telewizją „The Gunners” opowiedział o trudnościach, które jego zdaniem stoją przed południowo-amerykańskimi reprezentacjami w drodze na mundial.
- My w Europie mamy trochę inne podejście do kwestii kwalifikacji do turnieju. Zespoły z Europy walczą o trzynaście miejsc na finałach. Gramy przeciwko słabszym zespołom w mniej licznych grupach, przez co ryzyko braku awansu jest mniejsze. Przed tym mundialem tylko Holandia trafiła bardzo mocną grupę - z Francją i Szwecją. Reszta grup wcale nie była bardzo wymagająca. W Ameryce Południowej jest 10 drużyn w jednej grupie i tylko cztery awansują bezpośrednio. Już piąty zespół musi walczyć w barażach.
Szkoleniowiec „Kanonierów” przy okazji wyraził swoją radość z powodu sukcesu reprezentacji Argentyny, która dzięki hat-trickowi Lionela Messiego w październikowym meczu z Ekwadorem, rzutem na taśmę awansowała na rosyjski turniej. - Osobiście jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Jeśli ktoś kocha piłkę nożną, to kocha też patrzeć na grę Messiego. Jeśli ktoś kocha ten sport, to kocha również reprezentację Argentyny. Zawsze mają u siebie wielu fantastycznych piłkarzy ofensywnych. Chyba mogę powiedzieć, że byłbym smutny, gdyby Argentyna nie dostała się na mistrzostwa.
Podopieczni Jorge Sampaolego ostatecznie wywalczyli trzecie miejsce w kwalifikacjach w Ameryce Południowej, spychając na czwartą lokatę Kolumbię, a na piątą (barażową) Peru. Zespół Chile z podopiecznym Wengera, Alexisem Sanchezem, w składzie zajął szóste miejsce i nie pojedzie na turniej finałowy do Rosji.