26-latek kilka dni temu za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych zakomunikował kibicom, że jego czas na Emirates Stadium minął i nie przedłuży wygasającego 30 czerwca kontraktu.
- Podczas spotkania z nowym trenerem uświadomiono mnie, że mimo tego, że oferta kontraktu ze zredukowanymi zarobkami pozostaje na stole, to moje szanse na grę zostaną znacznie ograniczone, jeśli zostanę. Jestem pewny, że każdy potrafi zrozumieć, iż w tym punkcie kariery i życia potrzebuję regularnej gry w pierwszym zespole. Po spotkaniu z panem Emerym doszedłem do wniosku, że byłoby o to bardzo trudno w Arsenalu. Biorąc pod uwagę sytuację, poczułem, że nie mam innej możliwości, jak tylko poszukać swoich szans gdzie indziej - zakomunikował Wilshere.
Środkowy pomocnik nie narzeka na brak zainteresowania. Anglik znajduje się bowiem na celowniku takich zespołów jak m.in. Crystal Palace, Everton, Wolverhampton, a także Juventusu, AC Milanu i Sampdorii. Według informacji brytyjskiej prasy do gry o jego usługi włączył się także West Ham.
W londyńskim klubie mógłby liczyć za zarobki sięgające 130 tysięcy funtów tygodniowo.
Wilshere rozegrał w minionym sezonie łącznie 40 spotkań. Na jego dorobek złożyły się dwa gole i siedem asyst.
Warto dodać, że Anglik, który jest wychowankiem Arsenalu, w przeszłości opuszczał ten klub dwukrotnie w ramach wypożyczeń: do Boltonu i Bournemouth.