Momentów na zdobycie bramki nie brakowało. Najpopularniejszy piłkarz z kraju nad Wisłą umieścił piłkę w siatce już w 12. minucie gry. Sędziowie słusznie jednak odgwizdali pozycję spaloną.
Najgroźniejsza okazja na strzelenie gola przytrafiła się „Lewemu” w ostatnim kwadransie. Frenkie de Jong mógł zaliczyć asystę, jednak po uderzeniu z lewej nogi futbolówka przeleciała nieopodal prawego słupka.
Dominacja gospodarzy była wyraźna, jednak pomimo licznie tworzonych sytuacji rywalizacja na Camp Nou zakończyła się niespodziewanym podziałem punktów. Lewandowski przebywał na boisku od pierwszej do ostatniej sekundy.
Po ostatnim gwizdku sędziego trener Xavi Hernández w ogólnym rozrachunku pochwalił sprowadzonego za 50 milionów euro napastnika, wytykając mu jeden brakujący element.
– Zagrał dobry mecz, ale brakowało mu efektywności pod bramką rywala. Cieszymy się, że mamy go w drużynie, bo jestem przekonany, że wiele nam da. Pomoże osiągnąć założone cele – stwierdził szkoleniowiec w rozmowie dla Canal+ Sport.
– Utalentowani piłkarze się rozumieją. Prędzej czy później dobrzy zawodnicy zrozumieją się na boisku i mi się udało to załatwić bardzo szybko. Bardzo dobrze współpracowali, to był świetny początek. Jestem przekonany, że w kolejnym spotkaniu będą się rozumieć tak, jak w meczu o Puchar Gampera – dodał.
Kolejna szansa na zdobycie pierwszej bramki w LaLidze przytrafi się w niedzielę, 21 sierpnia. Późnym wieczorem zespół kapitana „Biało-Czerwonych” zmierzy się na wyjeździe z Realem Sociedad.