Przyszłość Harry’ego Redknappa na Loftus Road jest niepewna. Na jego potencjalną rezygnację z posady menadżera QPR może złożyć się kilka czynników.
Piłkarze QPR w ostatnich sześciu spotkaniach zanotowali aż cztery porażki, oddalając się od miejsca premiowanego bezpośrednim awansem do Premier League aż o dziesięć punktów. Obecnie zajmują czwarte miejsce w tabeli Championship, gwarantujące udział w play-offach o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii.
Po drugie, klub jest ogromnie zadłużony. W zeszłym sezonie QPR zanotowało stratę w wysokości ponad 65 milionów funtów. Nad zespołem zbierają się czarne chmury - kwestią czasu jest ukaranie klubu grzywną luz zakazem transferowym.
Po trzecie, do rezygnacji Redknappa z piastowanego stanowiska może zmusić jego stan zdrowia. Anglik ma poważne problemy z kolanem, latem poprzedniego roku przeszedł operację, niewykluczone jednak, że konieczne będą następne zabiegi.
Media w Anglii spekulują, że następcą 67-letniego Redknappa może zostać Gianfranco Zola, który poprzednio pracował w West Ham United FC oraz Watford FC. Zwolennikiem zatrudnienia Włocha jest prezes QPR Tony Fernandes, który chciał współpracować z nim już wcześniej, kiedy był blisko przejęcia West Hamu.
Fernandes uważa Zolę za idealnego kandydata na stanowisko menadżera jego klubu, gdyż twierdzi, że były zawodnik Chelsea FC potrafi zbudować drużynę bez stawiania wielkich wymagań i wykorzystując dostępny mu materiał.
Zola jest też znany z tego, że potrafi dać szansę gry młodym zawodnikom. Dodatkowo na jego korzyść przemawia fakt, że obecnie nie jest nigdzie zatrudniony, więc QPR nie musiałoby płacić nikomu jakiejkolwiek rekompensaty.